Najpiękniejsza plaża w Polsce znajduje się w Świnoujściu. Drobniutki biały piasek przetykany muszelkami, szum morza wprost kuszą do rozkosznego wylegiwania się na piasku. Ląd schodzi tutaj do morza bardzo łagodnie - nie ma ostrych kamieni i gwałtownych uskoków, co czyni kąpiel w morzu bezpieczniejszą dla dzieci. Mikroklimat sprawia, że temperatura wody jest wyższa niż w innych nadmorskich miejscowościach. Ewenementem jest też, że plaża co roku staje się coraz szersza. Od wielu już lat morze zabierając innym tu nanosi piasek poszerzając w ten sposób plażę.
Plaża nigdy nie jest pusta. O każdej porze roku spacerują tu kuracjusze i goście. W okresie jesiennym, zimowym i wiosennym jest tu spokojnie i cicho. Stada łabędzi wychodzą na brzeg dokarmiane przez ludzi, spacerują między nimi. Gromady mew zlatuje się licząc na jakiś kąsek. Natomiast latem tętni tu życie. Zewsząd słychać śmiech i krzyki. Co jakiś czas gwizdek ratownika ostrzega nieostrożnych pływaków. Na brzegu dzieci budują z piasku zamki, fantastyczne budowle ozdobione muszelkami i kamykami, fosy, zwierzęta itp. posługując się kolorowymi, plastikowymi łopatkami, wiaderkami i foremkami. Pomaga im starsze rodzeństwo, włączają się też często w takie budownictwo rodzice. Czasem jakiś zakochany nastolatek uformuje z piasku duże serce z podpisem dla kogo jest przeznaczone. Starsi spokojnie spacerują wypatrując ładnych muszelek i kawałków bursztynu. Młodzież i starsi grają w siatkówkę lub piłkę plażową. Ci, którzy chcą mieć więcej intymności budują głębsze grajdołki i chronią się przed wiatrem i widokiem innych ludzi płóciennymi osłonami. W morzu kąpieli zażywają wszyscy niezależnie od wieku i płci. Jedni tylko moczą nogi, inni odważnie wypływają w morze. Leniwi leżą na kolorowych, nadmuchiwanych materacach, dużych kołach. Dzieci, które jeszcze nie umieją pływać mają założone naramienniki, kapoki, koła itp.. Słychać też co jakiś czas głos sprzedawcy kukurydzy. Od czasu do czasu organizowane są zawody sportowe, dyskoteki na plaży. Można też popływać na deskach surfingowych. Jest w czym wybierać.
A jak wyglądało życie na plaży przed laty? Zawsze była piękna. Jej urok sprawił, że król Fryderyk Wilhelm, wyasygnował ze swej szkatuły 5000 talarów na potrzeby miasta jako uzdrowiska. Plaża służyła pierwotnie wyłącznie do spacerów i tylko dzieci mogły boso biegać i kopać w piasku. Łopatki były metalowe, osadzone na długich trzonkach tak, aby nie trzeba było przykucać. Inną zabawką były siatki zawieszone na drążku, którymi wyławiano w wodzie muszelki i bursztyny. Dorośli w tym czasie spacerowali, wysiadywali w koszach bądź wylegiwali się bezpośrednio na piasku w pełnym rynsztunku, osłaniając się od słońca parasolkami.
Na początku XX wieku wybudowano pierwsze kąpieliska. Ci, którzy pragnęli zażyć kąpieli wodnych korzystali z kąpielisk. Dla zachowania obyczajności były osobne dla pań, panów i rodzin. Od siebie musiały mieć zachowaną odległość około 150 metrów i były wysoko ogrodzone. Kąpieliska owe posiadały przebieralnie, szatnie, prysznice i pomieszczenia wypoczynkowe. Teren pływalni był ograniczony linami. Schodziło się do niej z pomostu schodkami. Nieco później na terenie pływalni zbudowano drewniane zjeżdżalnie, które cieszyły się ogromnym powodzeniem. Konstrukcja ta składała się z dosyć dużego pomostu (mieściło się na nim jednorazowo około 20 osób), na który wchodziło się po schodach - było ich ponad 20 - i łagodnej, szerokiej rynny po której zjeżdżało się wprost do wody. W latach 30 - tych XX wieku kąpieliska rozebrano i postawiono jeden obiekt dla wszystkich również z szatniami, prysznicami, dodatkowo jeszcze z restauracją, kawiarnią i salą do tańców. Oprócz zjeżdżalni w kąpielisku zamontowano coś w rodzaju karuzeli wodnej: był to wysoki drąg wkopany w dno - do górnego wierzchołka przymocowane były cztery liny zakończone uchwytami. Trzymając się za uchwyty rękami i odpychając nogami od dna wprawiało się to urządzenie w ruch obrotowy.
Typową rozrywką na plaży było też korzystanie z przejażdżki łodziami lub żaglówkami. Wchodziło się na nie z mola bądź specjalnie wybudowanego drewnianego pomostu. Do łodzi można było też wejść prosto z brzegu. Panowie, którzy chcieli zaimponować damom siłą swoich mięśni i umiejętności, sami robili za wioślarzy, inni wynajmowali przewoźników.
Do lat 20-tych XX wieku centrum życia kulturalnego na plaży mieściło się w wybudowanym na wodzie pawilonie, gdzie znajdowały się restauracja, cukiernia, kawiarnia, salon widokowy i pomosty, po których można było spacerować i gdzie przybijały spacerowe stateczki. Spacery nad morzem zawsze cieszyły się dużym wzięciem - szczególnie spacery po molo i falochronach. Dzieci mogły się przejechać po plaży wózkiem zaprzężonym w duże psy - bernardyny. W latach 20-tych XX wieku spacerował też po świnoujskiej plaży „niedźwiedź”, który pozował do pamiątkowych fotografii. Każdy też mógł mieć swoje zdjęcie jako pomnik. Specjalny postument wybudowano na plaży po drugiej stronie Świny.
Od lat 30-tych XX wieku zaczęto dużą uwagę przywiązywać do sprawności fizycznej. Stwierdzono, że ruch fizyczny poprawia kondycję również psychiczną i wpływa na pogodę ducha. W okresie letnim na plaży popołudniami prowadzono zajęcia przypominające dzisiejszy aerobic. Na podwyższeniu z desek prowadząca ćwiczenia (na początku lat 30-tych była to panna Serafine Kinne z Berlina) demonstrowała odpowiednie ćwiczenia, a grupa osób stojąca na plaży powtarzała je. Ćwiczenia były przeznaczone dla wszystkich osób niezależnie od płci i wieku.
Plaża roiła się wprost od koszy plażowych i leżaków. Wzdłuż wydm ustawione były przebieralnie dla tych, którzy chcieli zażyć kąpieli niekoniecznie w kąpielisku. Od ponad 100 lat z tej plaży korzystają chorzy na drogi oddechowe, reumatyzm, serce, nerwice itp., oraz wszyscy ci którzy kochają morze.